Powrót     Strona Główna Rodziny 
			Polskiej
„Nil”

 

Prof. dr hab. Piotr Jaroszyński

„Nil”

 

 

Apel środowiska polonijnego z Wielkiej Brytanii o pomoc w odnalezienia miejsca pochówku generała Augusta Fieldorfa „Nila”, przywołuje na pamięć postacie bohaterów, zapisanych złotymi zgłoskami w najnowszej historii Polski. Ale przypomina również o tych, którzy jako nasłani agenci lub rodzimi zdrajcy, podjęli się dzieła zniszczenia polskich elit, jakie ocalały po wojennych kataklizmach. Co więcej, w ten morderczy proceder wciągnięte były najwyższe instytucje państwowe: Sąd Najwyższy, Sądy Wojewódzkie, Rada Państwa. 24 lutego 1953 r., tuż po godz. 15  August Emil Fieldorf został powieszony (A. Przewoźnik, A. Strzembosz, Generał „Nil”. General Nil, Warszawa 1999, s. 9).

Urodził się w 1895 r. w Krakowie. Od 17 roku życia włączył się do walki o Polskę. Należał do Związku Strzeleckiego, służył w Legionach, walczył z Ukraińcami o Lwów, a z bolszewikami o Wilno. W latach 20. dowodził Legionami, w latach 30. służył w Korpusie Ochrony Pogranicza na kresach. We wrześniu 1940 r. rozpoczął organizowanie Związku Walki Zbrojnej w okupowanej Polsce. Po dwóch latach został komendantem „Kedywu” Komendy Głównej Armii Krajowej. Na początku 1944 r. stanął na czele organizacji NIE, we wrześniu 1944 r. mianowano go generałem brygady, w miesiąc później został zastępcą generała Okulickiego, dowódcy Armii Krajowej. W marcu 1945 został zaaresztowany, choć pod przybranym nazwiskiem, przez NKWD, a następnie zesłany na Ural. Nie rozpoznany i nie rozpracowany przez Sowietów, wrócił do kraju w październiku 1947 r. Jako Fieldorfa zaaresztowano go dopiero w listopadzie 1950 r., by po trzech latach wykonać wyrok śmierci. Sąd potraktował generała jako zbrodniarza faszystowsko-hitlerowskiego.

 

Ten znakomity żołnierz i dowódca posiadał wiele wysokich odznaczeń, m.in.: Srebrny Krzyż Virtuti Militari, Krzyż Walecznych (nadany czterokrotnie), Krzyż Niepodległości, Medal 10-lecia Odzyskania Niepodległości, Medal Pamiątkowy Za Wojnę 1918-21, Złoty Krzyż Zasługi, Łotewski Medal Pamiątkowy 1918-28. W 1958 r. umorzono śledztwo, a w r. 1989 dokonano pośmiertnej rehabilitacji. Do tej pory jednak nie wiadomo, gdzie generał został pochowany. Po dziś dzień nie ukarano też żadnych żyjących sprawców tego haniebnego wyroku, uczestników zbrodni sądowych, którzy na swym sumieniu mają śmierć wielu szlachetnych Polaków.

 

Jednym z najbardziej dramatycznych momentów w historii „Nila” jest kontakt z gen. Gustawem Paszkiewiczem. Był on we wrześniu 1939 r. dowódcą 12. Tarnopolskiej Dywizji Piechoty, w której służył również Fieldorf. Ale Fieldorf nie wiedział, że Paszkiewicz zmienił barwy. Od 1945 r. kierował bowiem na Białostocczyźnie Wojewódzkim Komitetem Bezpieczeństwa, a jego głównym zadaniem było zniszczenie Armii Krajowej. W r. 1950 dla niepoznaki przeniesiono go do Ministerstwa Leśnictwa. Fidelorf odnalazł Paszkiewicza. Jednak zwracając się do urzędnika Ministerstwa Leśnictwa nie wiedział, że zwraca się do wysokiej rangi ubeka, który bez wahania zdradził tożsamość swego dawnego podwładnego. Paszkiewicz dokonał podwójnej zdrady: narodowej i osobistej. To musiało być straszne.

 

Ofiarom okrutnego systemu nie przywrócimy już życia. Zresztą dla wielu z nich życie i tak dobiegłoby naturalnego kresu. Ale w perspektywie dziejów narodu, zwłaszcza narodu czułego na zło i dobro moralne, cała praca myśli i sumienia obracać się musi wokół dokładnego rozumienia, jakie komu przyświecały cele, kto i dlaczego ważył się na niegodziwość, a wreszcie, co było szlachetne i piękne, a co podłe i ohydne. Dlatego właśnie obowiązkiem następujących po sobie pokoleń jest żmudne docieranie do prawdy. Prawdy o rzeczywistości, która miała miejsce, prawdy o dobru i złu ludzkich czynów. Tylko odkłamując przeszłość nie zakłamiemy przyszłości, tylko wówczas przyszłość będzie leżała w rękach polskiego narodu.

 

Generała Fieldorfa władze komunistyczne zdecydowały zgładzić przez powieszenie, mocą wyroku sądowego, w majestacie prawa. Sprawcy mordu pozostali bezkarni. Szczątki generała tak ukryto, aby nikt nie mógł ich znaleźć. Nie wiadomo, czy był to wyraz pogardy czy tchórzostwa? Na pewno stała za tym jakaś myśl i to ulokowana wysoko, w najwyższych kręgach władzy. Takich decyzji nie podejmuje ani więzienny strażnik, ani sekretarka. Nam pozostaje odsłanianie prawdy, do najdrobniejszego szczegółu, by ją ogłosić i przekazywać narodowi. Albowiem zło uczynione Polsce nie może liczyć na przedawnienie, musi być ujawnione, nawet jeśli do tej pory nie zostało osądzone. Taki jest wymóg naszego narodowego sumienia.

                                                                                          

  Prof. dr hab. Piotr Jaroszyński

 

 


Link Nasz Dziennik
Powrót
|  Aktualności  |  Prawo do życia  |  Prawda historyczna  |  Nowy wymiar heroizmu  |  Kultura  | 
|  Oświadczenia  |  Zaproszenia  |  Głos Polonii  |  Fakty o UE  |  Antypolonizm  |  Globalizm  | 
|  Temat Miesiąca  |  Poznaj Prawdę  |  Bezrobocie  |  Listy  |  Program Rodziny Polskiej  | 
|  Wybory  |  Samorządy  |  Polecamy  | 
|  Przyroda polska  |  Humor  | 
|  Religia  |  Jan Paweł II  | 
do góry