Powrót     Strona Główna Rodziny 
			Polskiej
Panie profesorze, trochę Pan poznał naszą Polonię dając wykłady w Vancouverze i w Surrey

Wywiad z Prof. dr hab. Piotrem Jaroszyńskim

T R W A M Y !

 

 

Wywiad został opublikowany w miesięczniku „Trwamy” w Kanadzie (nr 6, lipiec 2003 r.), wydawanym przez Koło Przyjaciół Radia Maryja w Vancouver

 

 

1. Podczas swojego wykładu w Surrey, w dniu 29-go czerwca stwierdził Pan, że Polacy przebywający na emigracji mogą stać się źródłem odnowy kulturalnej w Polsce. Czy nasi rodacy w kraju zatracili instynkt samozachowawczy do tego stopnia, iż nie widzą zagrożeń dla polskości zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz?

 

Człowiek przychodzi na świat w pewnym narodzie, ale tylko w sensie biologicznym. Nie posiada jeszcze narodowości jako pewnego typu kultury. Malutki Polak mając dwa dni ani nie mówi po polsku, ani nie zna historii Polski, ani po polsku nie czyta. Tego wszystkiego przez długie lata będzie się uczył... jeśli zajmą się tym dorośli. Po II wojnie światowej Polska stała się satelitą Związku Sowieckiego, a „dorośli”, którzy rządzili naszym państwem starali się polskość zniszczyć lub zdeformować. Mieli do dyspozycji wszystkie instytucje państwowe, na czele ze szkołą i mediami. Proces indoktrynacji objął kilka pokoleń, w tym te, które nie pamiętały już Polski niepodległej, które nie miały już prawdziwych nauczycieli, lecz aparatczyków, dla których Polska to był PRL. Jak wobec tego mówić o zachowaniu instynktu samozachowawczego? Wyrażenie „instynkt” jest o tyle mylące, że instynkt posiadają zwierzęta jako władzę wrodzoną, a człowiek instynktu nie posiada, ma zaś rozum, który musi rozwijać poprzez naukę i wiedzę. Polak, aby być Polakiem, potrzebuje kontaktu z prawdziwą i wolną polską kulturą. W Polsce PRL jeszcze się nie skończył, dlatego musimy budzić Polonię, aby włączała się w życie całego narodu.

 

 

2. W jaki sposób może Polonia kanadyjska doprowadzić do odrodzenia kulturalnego w Polsce?

 

Dziś świat się skurczył, łatwo się poruszać i łatwo przesyłać informacje. Pielęgnowanie polskiej kultury w Kanadzie może stać się częścią naszego dziedzictwa narodowego, a pozbawione ideologicznej blokady i finansowej zależności od postkomunistów, powinno, wręcz musi przyczynić się do pobudzenia ducha Polaków w Polsce.

Polacy z Polski potrzebują ożywczego powiewu od swych rodaków z Kanady, nie jako Kanadyjczyków i nie jako emigrantów, ale jako Polaków. To zaś naszych rodaków w Kanadzie zobowiązuje, aby nie myśleli tylko o sobie i nie brali życia w sposób materialistyczny. Muszą czuć się odpowiedzialni za ciągłość polskiej kultury.

 

3. Czy pielęgnacja polskiej kultury w Kanadzie może mieć pozytywny wpływ na społeczeństwo kanadyjskie?

 

Społeczeństwo kanadyjskie nie jest narodem w zachodnim tego słowa rozumieniu. Jest to raczej zbiór wielu mniejszości etnicznych, których nie łączy wspólna kultura, ale tylko wspólne obywatelstwo. Poszczególne kultury narodowe mogą być dla Kanadyjczyka interesujące jako coś nowego lub coś innego. Pójdzie do China Town, by zjeść chiński obiad, posłuchać chińskich piosenek i popatrzeć na chińskie stroje. Jeżeli jedzenie mu nie zaszkodzi, to czuje się usatysfakcjonowany. Podobnie może pójść do polskiej restauracji na schabowego, a w delikatesach kupić kiszone ogórki i kabanosy. Ale jest jeszcze uniwersalny wymiar kultury narodowej, który wzbogaca    tworzą go genialni przedstawiciele danego narodu. Chodzi tu o arcydzieła myśli, twórczości, świętości. My mamy w naszych dziejach takich ludzi. Oni wzbogacili nie tylko kulturę polską, ale i światową nadając swej postawie swoiście polskie piętno. Chopin, Sienkiewicz, Paderewski, o. Makysmilian Kolbe byli tak polscy jak mało kto, a równocześnie uniwersalni. I dziś warto mieć przed oczami takich Polaków tu w Kanadzie, aby przypominać Kanadyjczykom o kulturze wysokiej, która budzi w nas ducha, a która dziś zagrożona jest przez prymitywny konsumpcjonizm.

 

 

4. Niewątpliwie jedną z najcenniejszych cech polskości, której można się od nas uczyć jest silna rodzina. Jest Pan, Panie profesorze prezesem Stowarzyszenia Rodzina Polska. Jakie są cele tej organizacji i jakich środków używa ona?

 

Stowarzyszenie „Rodzina Polska” nie jest partią polityczną, ale angażuje się w sprawy społeczne, a nawet polityczne. W końcu nie święci garnki lepią. Celem jest obrona Polski poprzez silną rodzinę i silny naród, bo te wartości są dziś najbardziej zagrożone. Mamy prawo jako obywatele zajmować stanowisko i włączać się w politykę. Organizacja nasza opiera się na zaangażowaniu ludzi, którzy nie chcą być politykierami (to jest częsta choroba członków partii), ale którym losy naszej Ojczyzny nie są obojętne. Włączamy się więc w wybory samorządowe, w wybory ławników czy w wybory parlamentarne, a także w referenda, jeśli takie mają miejsce. W ostatnim referendum dotyczącym integracji Polski z Unią Europejską w ramach naszej organizacji występowali przedstawiciele nie tylko w Polsce, ale i za granicą, m. in. w Kanadzie, za co należą im się wyrazy szczególnego uznania. Nie można być biernym, choć trzeba być ostrożnym.

 

5. Pańska książka „Etyka - dramat życia moralnego” wchodzi na rynek Stanów Zjednoczonych jako podręcznik szkolny. Jakie główne zalety tej publikacji podają amerykańscy recenzenci i czemu podręcznik tego typu znaleziono aż w odległej Polsce?

 

„Ethics – the drama of the moral life” ukaże się wkrótce w wydawnictwie Alba House z Nowego Jorku. Książka ta, która już miała 6 wydań w Polsce, spotkała się z bardzo pozytywną opinią samego Ojca św., została przetłumaczona na angielski przez Hugh McDonalda z Niagary, i dopracowana wedle kryteriów amerykańskich przez Matta Andersona z Bufflo.  W opiniach wyrażonych przez takie autorytety jak kard. A. Dulles, O. Prof. M. A. Krąpiec, prof. De Demarco, prof. V. Possenti, prof. M. J. McGinley można przeczytać, że książka jest bardzo potrzebna, bo ukazuje ciągłą aktualność etyki klasycznej, że jest zwarta i jasna, a więc komunikatywna. Mam nadzieję, że spotka się z życzliwością studentów i profesorów, a także być może trafi do uczniów z programu home schooling.

 

 

6. Na pewno zdążył Pan poznać naszą Polonię dając wykłady w Vancouverze i w Surrey już drugi rok z rzędu. Jak ocenia Pan stopień świadomości tutejszego środowiska jeśli chodzi o negatywne strony przemian, które zachodzą w Polsce po 1989 roku?

 

Mam wrażenie, że Polacy ciągle mają trudności ze zrozumieniem, że zmiany w Polsce, choć zasadnicze, to jednak są napowierzchniowe,  gdyż dokonują się nie na miarę naszych aspiracji, ale pod kontrolą środowisk, które przejęły władzę z nadania sowieckiego i nie zamierzają jej oddać, choć zmieniły swojego pana. W utrzymaniu władzy pomaga im bierność naszego społeczeństwa (ok. połowy uprawnionych do głosowania nie głosuje) oraz naiwność – ludzie łatwo ulegają propagandzie medialnej, zwłaszcza telewizyjnej. Wielomilionowi członkowie PZPR przerodzili się w zwarty demokratyczny elektorat. Polonia powinna mocniej włączyć w życie polityczne naszego kraju, zwłaszcza zaś brać udział w wyborach i referendach.

 

7. Jakie pozytywne zmiany, według Pana, nastąpiły w kraju w tym okresie?

 

Niewątpliwie nastąpiła demokratyzacja w życiu politycznym, bo można się organizować i można brać udział w wyborach i można kandydować. Otwarta została furtka dla pluralizmu w życiu medialnym: dzięki temu zaistniało „Radio Maryja”, potem „Nasz Dziennik”, a teraz telewizja „Trwam”. Można bez problemu wyjeżdżać i wracać do kraju. Można zakładać szkoły. Można prowadzić prywatną działalność gospodarczą etc. Jest wiele możliwości, z których jednak nie wszyscy umieją lub mogą korzystać. Ale one są! Powinni je dostrzegać nasi rodacy za granicą.

 

8. Część Polonii vancouverskiej nie brała udziału w referendum akcesyjnym twierdząc, że wybierając życie za granicą straciliśmy moralne prawo decydowania o życiu społecznym i politycznym Polski. Czy zgadza się Pan z taką postawą?

 

Podłoże polskiej emigracji jest bardzo złożone i ma najczęściej podtekst polityczny, nawet jeśli ktoś emigrował z racji ekonomicznych. Doprowadzenie narodu do biedy jest też metodą politycznej walki z narodem! Polska to nie to samo co Prusy lub PRL. Dlatego ja na miejscu emigrantów tak łatwo nie rezygnowałbym z moich praw obywatelskich, bo bitwa o Polskę ciągle się toczy, a w kraju pozostały rodziny emigrantów. Warto o nich pomyśleć współdecydując o losach Polski. Moralne zło widziałbym raczej w rezygnacji z polskiego obywatelstwa i brakiem troski o losy naszego kraju. To wyraz niedbałości i krótkowzrocznego egoizmu.

 

9. Jest Pan stałym felietonistą i gościem Radia Maryja, zna Pan również osobiście Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka. Jak Pan wytłumaczy powtarzające się, co kilka miesięcy perfidne i oczerniające ataki na to radio i jego założyciela? Dodam tylko, że nasze młodziutkie Koło Przyjaciół Radia Maryja w Vancouver też było już celem prymitywnych ataków w lokalnej prasie.

 

Radio Maryja jest fenomenem w skali światowej. Choć bowiem w świecie zachodnim jest pluralizm mediów, to jednak dziwnym trafem wielkie media mają albo opcję lewicową, albo liberalną. Media prawicowe są zazwyczaj bardzo ograniczone, są po prostu lokalne i nieliczne. Media katolickie nie wkraczają w sprawy społeczno-polityczne. Natomiast Radio Maryja odważnie pokazuje problemy polityczne w ich wymiarze moralnym, religijnym i ideologicznym. Przełamuje jakąś światową zmowę milczenia i to w wielkiej skali. Radia Maryja można słuchać na UKF-ie w całej Polsce, o pewnej porze w wielu miastach Stanów Zjednoczonych i Kanady, i cały czas na internecie (www.radiomaryja.pl). Sądzę, że lewicowo-liberalne środowiska zachodnie boją się precedensu, że mianowicie prawica, katolicy z Niemiec, Francji czy Kanady też będą chcieli mieć tak odważne radio czy telewizję. Dlatego na wszelki wypadek roztaczana jest wokół Radia Maryja tak nieprzychylna, a wręcz wroga atmosfera. Aż dziw bierze, jak ludzie na wolnym Zachodzie dali się osaczyć lewicowym mediom. Niech biorą przykład z Radia Maryja czy Telewizji „Trwam” i się zorganizują! Gdy chodzi natomiast o ataki na Koła Radia Maryja za granicą, to trzeba pamiętać, że wiele mediów polonijnych znajduje się pod kontrolą sił postkomunistycznych.

 

10. Co chciałby Pan powiedzieć czytelnikom „TRWAMY!”?

 

Niech rodacy nie tracą ducha i pamiętają, że ciągle i wszędzie są odpowiedzialni za nasze polskie dziedzictwo. Bo Polska to „wielka rzecz”!

 

Dziękuję za rozmowę.

 

 


Link Nasz Dziennik
Powrót
|  Aktualności  |  Prawo do życia  |  Prawda historyczna  |  Nowy wymiar heroizmu  |  Kultura  | 
|  Oświadczenia  |  Zaproszenia  |  Głos Polonii  |  Fakty o UE  |  Antypolonizm  |  Globalizm  | 
|  Temat Miesiąca  |  Poznaj Prawdę  |  Bezrobocie  |  Listy  |  Program Rodziny Polskiej  | 
|  Wybory  |  Samorządy  |  Polecamy  | 
|  Przyroda polska  |  Humor  | 
|  Religia  |  Jan Paweł II  | 
do góry