Powrót

"Reforma" administracyjna czy ćwiartowanie Polski?
Piotr Jaroszyński

Dość nieoczekiwanie wkrótce po wyborach parlamentarnych i powołaniu nowego rządu uwagę opinii publicznej przykuła tzw. reforma administracyjna państwa polskiego. Dotychczasowe 49 województw miało zostać zredukowanych do 12 (ewentualnie 15 lub 17), a ponadto pojawić się miał nowy szczebel administracji państwowej w postaci powiatów. W miejsce rzeczowej dyskusji całemu przedsięwzięciu towarzyszyła wielka i kosztowna akcja propagandowa sytuująca wolę władzy jako fakt wprawdzie przyszły, ale już dokonany i zaakceptowany.
Przeciwnicy zmian spychani na margines medialnego obiegu informacji zwracali uwagę, że tzw. reforma administracyjna wcale nie była częścią wyborczego programu AWS-u, że jest dokonywana poza wiedzą i wolą społeczeństwa (brak referendum w tej sprawie), że jest wielokrotnie bardziej kosztowna niż jest to oficjalnie podawane, że znaczna część reformy będzie finansowana przez Unię Europejską, a zwłaszcza Niemcy, że nowy podział administracyjny służy nie tyle decentralizacji władzy, co rozbiciu jedności państwa polskiego na rzecz euroregionów z centralą w Brukseli, stąd wojewodowie mogą prowadzić samodzielną politykę zagraniczną niekoniecznie zgodną z interesem państwa polskiego. Jednym słowem tzw. reforma administracyjna jawiła się jako zamysł przygotowywany od pewnego czasu przez międzynarodowe gremia pod kątem wepchnięcia Polski do struktur Unii Europejskiej i w interesie tejże Unii, a nie dla dobra państwa i narodu polskiego. Ponieważ w demokracji nie liczy się racja, natomiast liczą się głosy, więc kluby sprawujące rządy nie tylko reformę administracyjną przegłosowały, ale również narzucając tzw. dyscyplinę klubową starały się maksymalnie zmusić opornych posłów do głosowania ZA. Reforma miała być przegłosowana choćby poza racją i wbrew sumieniu. I tak się stało, natomiast dwóch posłów za głosowanie zgodne z sumieniem zostało z klubu AWS wykluczonych, innych określono mianem warchołów.
Reforma administracyjna państwa, to nie przelewki, warto więc nad nią się zatrzymać i zastanowić, o co chodzi i po co jest przeprowadzana. Szczególnie zaś zwrócić trzeba uwagę na to: 1. czy reforma ta umacnia niepodległość państwa polskiego? 2. czy liczy się z historycznymi ziemiami Polski? 3. czy sprzyja demokratyzacji życia społecznego?
Ad 1. Czy reforma umacnia niepodległość państwa polskiego? Problem niepodległości jest dla Polaków sprawą wagi pierwszorzędnej ze względu na to, że w ciągu ostatnich dwustu lat tylko przez lat 21 posiadaliśmy realnie niepodległe państwo (1918-1939), natomiast przez 123 lata Polska podzielona była między trzech zaborców (Rosję, Prusy i Austrie), a przez ponad 50 lat była satelitą Związku Radzieckiego. Zmiany, jakie nastąpiły po roku 1989, formalnie uznać należy za odzyskanie niepodległości, realnie jednak utrzymywanie się przy władzy na różnych szczeblach postkomunistów świadczy o tym, że zmiany w Europie Środkowo-Wschodniej były częścią jakiegoś międzynarodowego scenariusza, w którym chodziło bardziej o zmianę ustroju (z tzw. demokracji socjalistycznej na demokrację liberalną), niż o umocnienie niepodległości państwa. Z początkiem lat 90 na Zachodzie przystąpiono do kolejnej fazy integracji europejskiej pod postacią tzw. Unii Europejskiej (umowa z Schengen 1990, Traktat z Maastricht 1992). 8 kwietnia 1994 r. Polska złożyła oficjalny wniosek o członkostwo w Unii, zaś 9-10 grudnia tegoż roku na szczycie Rady Europejskiej w Essen wniosek ten został przyjęty wraz z opracowaną strategią dostosowawczą dla naszego kraju. Od tego momentu Polska nie będąc członkiem Unii Europejskiej realizuje strategię dostosowawczą której istotną częścią jest właśnie reforma administracyjna. Nic dziwnego, że reforma administracyjna jest dofinansowywana z pieniędzy Unii Europejskiej. Warto więc w tym momencie przypomnieć, że w Unii Europejskiej, pomijając kwestię zniesienia granic czy wolnego obrotu nieruchomościami, sprawy wewnętrzne, wymiar sprawiedliwości, finanse, ekonomia, handel oraz prawo znajdują się pod kontrolą wspólnoty. W ten sposób państwa będące członkami Unii tracą niepodległość na rzecz centralnego rządu w Brukseli, który zamierza przejąć ok. 80% władzy każdego z państw, zaś nową jednostką administracyjną Unii Europejskiej staje się Euroregion. Polska - nie będąc członkiem Unii - "dostosowuje się" jednostronnie do wymogów Wspólnoty, ze względu na ów program dostosowawczy. Likwidując, na życzenie Unii, przemysł stoczniowy, stalowy czy górniczy, przeprowadza tzw. reformę administracyjną. Jej efektem nie będzie realizacja hasła wyborczego "Szliśmy po władzę, aby oddać ją ludziom", lecz coraz większe uzależnienie się od nowego bloku, który można określić mianem "Unia Socjalistycznych Republik Europejskich." Dopiero w takiej perspektywie można zrozumieć, dlaczego województwa mogą prowadzić samodzielną politykę zagraniczną, nawet ze szkodą dla państwa polskiego. Tzw. interes państwa polskiego schodzi na plan dalszy, a na plan pierwszy wysuwają się interesy euroregionalne i brukselskie.
Z punktu widzenia geografii historyczno-politycznej można zauważyć niebezpieczne wyodrębnienie województw należących do tzw. Ziem Odzyskanych jak Pomorze Zachodnie, Dolny Śląsk oraz województwo Warmii i Mazur jako dziwnie zbieżnych z przedwojennymi posiadłościami Prus. Województwa te wchodząc w obszar szerszych Euroregionów będą mogły łatwo być zassane przez bogate i silne Niemcy, co przy regułach polityczno-ekonomicznych panujących w Unii Europejskiej dokona się bardzo szybko.
Jednym słowem tzw. reforma administracyjna stanowi śmiertelne zagrożenie dla niepodległości państwa polskiego.
Ad. 2 Reforma administracyjna a historyczne ziemie Polski. Geografia stanowi bardzo wpływowy przedmiot o charakterze nie tylko poznawczym, ale ideologicznym. Warto przypomnieć, że po upadku Powstania Styczniowego geografii nauczali już tylko Rosjanie, natomiast mapy wydawane w okresie PRL-u, po dziś dzień obowiązujące, są dokładne, ale mało czytelne. Dlatego niewiele osób zna geografię, szczególnie zaś geografię administracyjno-polityczną. Warto więc przypomnieć, jakie były województwa w Polsce w XVIII w. przed rozbiorami. Województwa dzieliły się na koronne i litewskie, wśród koronnych była Wielko Polska i Mało Polska. Zatrzymajmy się przy województwach koronnych. Do Wielkopolski należały: poznańskie, kaliskie, sieradzkie, łęczyckie, brzesko-kujawskie, inowrocławskie, Ziemia Dobrzyńska, chełmińskie, płockie, mazowieckie, rawskie, z czego Prusy Królewskie obejmowały województwa: chełmińskie, malborskie, pomorskie i ks. warmińskie. Do Małopolski należały: krakowskie, sandomierskie, lubelskie, podlaskie, ruskie, bełzkie, ziemia Chełmska, Wołyńskie, Podolskie, kijowskie, bracławskie. Natomiast w okresie międzywojennym było 16 województw plus wyodrębnione miasto stołeczne Warszawa. W dawnej Kongresówce były województwa: warszawskie, łózkie, kieleckie, lubelskie, białostockie. Na ziemiach wschodnich: wołyńskie, poleskie, nowogródzkie, wileńskie. W Małopolsce: krakowskie, lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie. W dawnej dzielnicy pruskiej: poznańskie i pomorskie. Na Górnym Śląsku i Śląsku Cieszyńskim - województwo Śląskie. Odrębnie Warszawa.
W nowym podziale administracyjnym wiele mówi się o względach natury kulturowo-historycznej. Weźmy przykładowo historyczną dzielnicę Polski - Kujawy, która historycznie rozciąga się między Wisłą, jeziorem Gopło i Górną Notecią. Otóż, przy obecnym podziale administracyjnym pradawne Kujawy zostaną rozerwane na TRZY Województwa (woj. Pomorza Nadwiślańskiego, Woj. Łódzkie, Woj. Wielkopolskie). I tak po kolei, chodzi o to, żeby porozrywać dawne ziemie polskie, gdzie ludność połączona była wspólną przyrodą, historią i kulturą. Tym samym nowy podział administracyjny naszego kraju stanowi zagrożenie dla autentycznych lokalnych wspólnot polskich.
Ad 3. Reforma administracyjna a demokratyzacja życia społecznego. Trzeba odróżnić centralizm administracji wynikający z funkcjonowania niepodległego państwa od decentralizmu, którego celem jest nowe centrum leżące poza państwem. W przypadku reformy administracyjnej decentralizacja na rzecz województw prowadzi do supercentralizmu brukselskiego. W ten sposób zależni będziemy od obcych, którzy uzbrojeni w narzędzia polityczne, ekonomiczne i prawne będą mogli wpływać na administrację poszczególnych województw wedle własnych interesów. Siła województwa w stosunku do powiatów i gmin będzie tak duża, że skutecznie przygniecie możliwość realizacji kompetencji powiatów, a tym bardziej gmin. To województwo tworzyć będzie regionalne plany rozwoju gospodarczego i regionalne plany zagospodarowania przestrzennego. Od tych planów zależy reszta drobniejszych przedsięwzięć. A skoro plany takie będą układane w kooperacji międzynarodowej, to można łatwo przewidzieć skutki dla powiatów i gmin, które bez reszty będą mogły być zduszone przez silne województwo uległe wobec jeszcze silniejszych Euroregionów. Demokratyzm nowej reformy administracyjnej okaże się zwykła fikcją.
W ten sposób widzimy, że reforma administracyjna stanowi zagrożenie dla niepodległości naszego państwa, nie liczy się z historycznymi ziemiami Polski, tworzy iluzję demokracji. A jakby na ironię całemu przedsięwzięciu patronuje "Solidarność", która przed 18 laty powstała po to, abyśmy niepodległość i demokrację mogli odzyskać. Pora się opamiętać.
Typ administracji państwowej zawiera z jednej strony kierunek, w jakim przebiega realny układ władzy, z drugiej zaś stosunek do społeczności ujętej w ramy administracyjne. Chodzi o to, że przy różnych szczeblach administracji zakres kompetencji i dostępność środków mogą być tak rozłożone, że pewne szczeble posiadać będą więcej władzy niż inne; a ponadto administracja może liczyć się z ustalonymi od dłuższego czasu organizmami społecznymi, albo też może je celowo niszczyć. W przypadku obecnej reformy administracyjnej widać od razu, że większość poważniejszych kompetencji przechodzi z gminy na powiat, to co dotychczas leżało w gestii gminy, obecnie mieścić się będzie w gestii powiatu (jak: prowadzenie szkół ponadpodstawowych, prowadzenie szpitali powiatowych, zachowanie porządku i bezpieczeństwa publicznego, pomoc społeczna, prowadzenie bibliotek, klubów, ośrodków kultury, budowanie i utrzymanie dróg, promowanie działalności gospodarczej, gospodarka wodna i ochrona środowiska, ochrona przeciwpowodziowa, współpraca z organizacjami pozarządowymi). Natomiast województwa będą duże i samodzielne gospodarczo, będą też upoważnione do prowadzenia polityki zagranicznej.

Powrót

Stowarzyszenie Rodzina Polska www.rodzinapolska.pl